AKTUALNOŚCI

Grzegorz Miecznikowski – “Przesłuchanie GMC”

8 maja 2020

➡️ Siła perswazji i znajomość technik negocjacyjnych rodem z filmów szpiegowskich 😉😉😉 sprawia, że podczas “Przesłuchań GMC” nasi rozmówcy nie mają przed nami tajemnic. W przypadku 👉 Grzegorza Miecznikowskiego nie musieliśmy używać ani jednej techniki, bo zwyczaje Grzegorz lubi rozmawiać 🤷‍♂️🤷‍♂️. I to niezwykle szczerze. Zapraszamy na wyjątkową rozmowę z człowiekiem przed, którym #LinkedIn nie ma żadnych tajemnic.
‼️P.S. Nie czytajcie tego wywiadu pomiędzy odpisywaniem na maile. Wygospodarujcie sobie kilkanaście minut.

1️⃣ Jaka jest Twoja morning routine, bez której nie zaczynasz dnia?
💬 GRZEGORZ: Kawa! ☕️ Przede wszystkim kawa. Bez niej, nie jestem w stanie rano funkcjonować i zacząć normalnego rozruchu. Potem przegląd newsów z kraju, świata 🌍i branży, maile i prysznic. Dopiero po tych czynnościach zaczynam układać plan dnia, a potem skreślam połowę rzeczy, które zasadniczo mogą poczekać i które nie są istotne.

2️⃣ Zdradź swój life-hack na znalezienie siły, gdy baterie 🔋 są wyładowane, a głowa jest przeciążona myślami 🤯.
💬 GRZEGORZ: Takich sposobów mam kilka. Ale przede wszystkim, kieruje się tym, co kiedyś powiedział Wiktor Osiatyński: “Wstać rano, zrobić przedziałek i się odpieprzyć od siebie. Czyli nie mówić sobie: muszę to, tamto, owo, nie ustawiać sobie za wysoko poprzeczki i narzucać planów, którym nie można sprostać. Bez egoizmu, ale bardzo starannie, dbać o siebie i swoje własne uczucia. Poświęcać się temu co sprawia przyjemność”.

To była dla mnie trudna sztuka do opanowania, żeby zluzować, żeby umieć się od siebie odpieprzyć. Zwłaszcza, że cały czas wydaje nam się (także i mi), że osiągnęliśmy za mało. Świat i tak narzuca wystarczająco dużo presji na bycie ładniejszym, zajebistszym, mądrzejszym. I w tym wszystkim zapominamy, że to jacy jesteśmy w zupełności powinno wystarczyć do tego, żeby być kochanymi, odnosić sukcesy, żyć dobrze.

Dlatego przede wszystkim, daję sobie czas i miejsce na to, żeby moje baterie były wyładowane, a głowa pełna różnych myśli. Dlatego sposobem na te wyładowane baterie jest po prostu odpoczynek, a na kłębiące się myśli – po prostu przemyślenie ich i konfrontacja z nimi. Tutaj nie ma magicznego sposobu i drogi na skróty.

Dlatego dbam o siebie i swoje uczucia. A to co pomaga to robienie sobie regularnie cyfrowego detoksu i wyjazd na łono natury, totalne odłączenie się od cyfrowego świata, nabranie dystansu i złapanie szerszej perspektywy na wiele spraw. A jeśli nie mogę wyjechać, a chce coś z siebie wyrzucić – piszę piosenki, bawię się w komponowanie muzyki 🎼 i śpiewam 🎤. Od dwóch lat prowadzę także dziennik, w którym wszystko zapisuję, także myśli i emocje i nazywam je, co pomaga mi się z nimi uporać.

3️⃣ Kto jest Twoim zawodowym autorytetem/inspiracją?
💬 GRZEGORZ: Jako urodzony buntownik autorytetów nie mam i ich nie poważam. Ale jest wielu ludzi którzy mnie inspirują nadal. Do takich osób z branży marketingowej bez wątpienia należą Michal Sadowski, Monika Czaplicka, Edyta Kowal, Piotrek Zieliński, Paulina Mazur Rafał Szymański, Wojtek Kardyś, Dagmara Pakulska. Życiowo i za to co robią dla społeczności
LGBT+ insprituje mnie Bart Staszewski – aktywista, Martyna Kaczmarek, Misza Czerniak, Julia Maciocha, Twoja Stara czy Gąsiu. Mogę wymieniać dalej, ale przede wszystkim to co łączy wszystkie te osoby, to że są po prostu pięknymi i mądrymi ludźmi, którzy żyją w zgodzie z sobą i swoimi przekonaniami, a to jest największą inspiracją dzisiejszym świecie.

4️⃣ Najlepsza rada jaką Ci kiedykolwiek udzielono i możesz ją przekazać dalej?
💬 GRZEGORZ: “Ryzyko Ci się opłaci”. Tak powiedziała mi w liceum moja polonistka, prof. Małgorzata Posel. I zasadniczo miała rację. I tą radą się kieruje do dzisiaj. Nie chodzi o podejmowania ryzyka per se, czyli skoki na bungee, ale o wybieranie czasem trudniejszej, czasem bardziej krętej drogi do celu, zamiast chodzenia na łatwiznę i na skróty. I rzeczywiście okazuje się, to dla mnie bardziej opłacalne w dłuższej perspektywie, bardziej rozwijające i umacniające – zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym.

Te najlepsze decyzje były zawsze najbardziej ryzykowne – wczesne usamodzielnienie się, rozpoczęcie pracy zarobkowej jeszcze na studiach, urlop od studiów i wyjazd do pracy do Kijowa i Brukseli, zmiana kariery po kilku latach, pójście na staż do agencji PR-owej, dołączenie do startupu, inwestycja w gastronomię, a potem salon fryzjerski, wyjazd do Londynu i współpraca z tamtejszymi startupami.

Nie wiem czy znajdziesz w moich decyzjach jakiś wzór na sukces, bo to nie od naszych decyzji zależy, a od tego czy nie boimy się sparzyć i wykorzystać tego, co akurat przynosi nam los. Dostałem od życia i ludzi wiele szans, a decyzję które podejmowałem prowadziły mnie dalej. Wybory, których dokonywałem otwierały lub zamykały kolejne drzwi 🚪. Jest za to mały morał. Nieważne, co się robi, gdzie się pracuję – ważne, żeby w każdym miejscu, w każdej pracy dawać z siebie wszystko i uczyć się najwięcej jak się da. I chwytać okazje. Nawet jeśli wydają się ryzykowne.

5️⃣ Co w swojej karierze zawodowej uważasz za największy sukces 🏆?
💬 GRZEGORZ: Chyba to, że ludzie chcą płacić 💰, żeby mnie posłuchać (śmiech). Ale tak prawdę mówiąc to każde szkolenie, każdy występ na konferencji, każda pozytywna recenzja e-booka czy tekstu, który publikuje jest dla mnie tak samo ważna i to te małe sukcesy, to że personalnie komuś udało się pomóc w zwiększeniu sprzedaży, zrozumieniu social media czy promocji produktu, są dla mnie najważniejsze.

6️⃣ Dzisiaj ASAP jutro F**CK UP 🤬 – jaki błąd nauczył Cię najwięcej?
💬 GRZEGORZ: Wydaje mi się, że przynajmniej raz w tygodniu podejmuję jakąś złą decyzję i robię sobie jakis fuck-up (śmiech).

Prawdę mówiąc, mimo że część z nich bardzo odbiła się na mnie finansowo, życiowo lub zdrowotnie, żadnej nie żałuję, bo każda z nich to lekcja, która pozwala mi się rozwijać. Ostatnie lata były mnie bardzo ciężkie – obfitujące w skrajności od wielkich porażek do wielkich sukcesów.

Kiedy zdiagnozowano u mnie nowotwór szczęki, myślałem że świat mi się wali na głowę. Dlatego nie uśmiecham się teraz często. Kiedy walczyłem z nowotworem chciałem zapomnieć o bólu, także tym własnego istnienia. Zamiast wziąć byka za rogi, uciekałem. Próbowałem zapomnieć. Nie poświęciłem się w całości walce z chorobą. Wolałem ucieczkę, zamiast polegać na obcych ludziach – lekarzach, przyjaciołach, rodzinie, ale przede wszystkim na samym sobie.

Pokonałem nowotwór. Od początku diagnozy, wszystkim osobom, które wiedziały, mówiłem że „to taka grypa, ale z silniejszymi lekami”. Nie opowiadałem o tym publicznie, wiedziała jedynie garstka osób. Nie chciałem onkologicznej gloryfikacji oraz współczucia i litości. Chorobę pokonałem samodzielnie i nauczyłem się, że mimo wszystko jestem nie do zdarcia.

Klapą wtedy okazało się wiele projektów, które prowadziłem. Spaliłem wiele mostów i zawaliłem współprace z agencją content marketingową, z londyńskim funduszem inwestycyjnym i agencją szkoleniową. Nawet kooperacja z jedną z warszawskich restauracji nieomal skończyła się rozprawą sądową za naruszenie moich dóbr osobistych, a szansa na stworzenie świetnego start-upu w branży e-learningowej bezpowrotnie umknęła.

Ale co ważne, mimo porażek, mam powody do dumy. Wszystko osiągnąłem sam.
Oczywiście na mojej drodze pojawiali się ludzie, którzy dawali mi szansę, ale to jak ją wykorzystałem zależało już tylko i wyłącznie ode mnie. Do tej pory staram się wykorzystywać dane szansy najlepiej jak tylko umiem. Tylko ja odpowiadam za swoje sukcesy i tylko sam siebie mogę obwiniać za swoje porażki. Jestem dumny, że mam kontrolę nad swoim życiem, że to ja decyduję, jakie projekty robię, z kim pracuję i od kogo się uczę i czy złą decyzję będę traktował, jako decyzję rzeczywiście złą czy po prostu kolejną lekcję.

7️⃣ Nad czym aktualnie pracujesz?
💬 GRZEGORZ: W tej chwili robi programy webinarowe dla kilku firm i prowadzę szkolenia online. Co ciekawe, w czasie pandemii, udało mi się poszerzyć grupę docelową o zagranice, więc dużo projektów, które teraz robię z social sellingu to projekty międzynarodowe i to jest mega ekscytujące.
Kolejnym sztosem jest też to, ile konsultacji komercyjnie zrobiłem i ilu wpadło nowych, naprawdę fajnych klientów, którymi mam nadzieję, niedługo będę mógł się pochwalić i zrobić case studies, bo jest o czym.

U jednego z nich udało się ustabilizować retencję i zwiększyć o prawie 150% liczbę nowych leadów. U drugiego sprzedaż wzrosła o 27%, mimo czasów #Covid19. U kolejnego z kolei postawiliśmy sobie za cel uporządkowanie procesów biznesowych, sprzedażowych i marketingowych, zrobienie nowych lejków pod działania online i też przynosi to, póki co, fajne rezultaty – zwłaszcza jeśli chodzi o webinary i działania reklamowe na #Facebook i #LinkedIn. I też jest wzrost leadów oraz efekty w postaci pierwszych konwersji.

I jest to o tyle super, że jest na rynku gro bardziej znanych, popularniejszych i na pewno sympatyczniejszych ekspertów niż ja. Dlatego tym bardziej doceniam zaufanie.

Codziennie robię też 3-5 godzin konsultacji dla osób poszukujących pracy lub dla firm, które z socialami mają styczność pierwszy raz, ale chcą się bardziej zdigitalizować.

I prócz tego, że konsultuję, sam muszę zdobywać dużo nowej wiedzy, żeby być przygotowanym i odświeżać tę, która mi się przeterminowała. Bo za każdą z tych konsultacji jest ludzka historia.

Prowadzę też własne webinary już drugi miesiąc i regularnie edukuję z zakresu mediów społecznościowych i sprzedaży. Pełna rozpiska moich spotkań znajduje się na https://linkprotect.cudasvc.com/url?a=https%3a%2f%2f%2f%2fwww.grzegorzmiecznikowski.pl%2fwebinary.&c=E,1,yOWv_Dx4lpCZeNsD2zdh8Es9g6mERJHpk-dDrayZOlClOoh4hhzDnVTB9KqPhEOoM28YmnW-EX-ohEctqOOU-oMp3rN3N6Ci5PR-LDOapMSL4xSltjFkVg,,&typo=1

8️⃣ Wymień trzy osoby/profile, które obserwujesz by trzymać rękę ✋ na pulsie w świecie 🌍 marketingu.
💬 GRZEGORZ: Bez zastanowienia: Dagmara Pakulska i jej sztosowa Niby-Prasówka, Artur Kurasiński i jego newsletter, Bartosz Filip Malinowski i Bez/Schematu.

9️⃣ Załóżmy, że na świecie nie ma branży marketingowej. Co stałoby się Twoim sposobem na życie?
💬 GRZEGORZ: Wtedy może w końcu miałbym czas, żeby popracować muzycznie, nagrać tę płytę 📀, na którą mam już za dużo materiału. Ewentualnie mógłbym też śpiewać do kotleta 🍗 w jakiejś knajpce na końcu świata albo być tam barmanem i też byłoby to okej (śmiech). Ale tak już całkiem serio, wróciłbym pewnie do dziennikarstwa i starał się jeździć tam, gdzie dzieję się ważne rzeczy i można pomóc ludziom. Od dziennikarstwa zaczynałem swoja karierę i uważam, że to nadal bardzo potrzebny i ważny zawód. Parę naleciałości z tego czasu zresztą nadal mam. Uwielbiam obserwować ludzi, poznawać ich historię i być tam, gdzie toczy się “prawdziwe życie”, na pewno nie jest to hotel i wczasy all-inclusive.

🔟 Wymień jedną książkę 📖, jedną płytę/piosenkę 📀 oraz jeden film 🎥, do których lubisz wracać i zmieniły Twoje spojrzenie na świat.
💬 GRZEGORZ: Tylko po jednych? Oj, za trudne pytanie.
Z książek na pewno Mistrz i Małgorzata. Wracam do Bułhakova co roku i co roku odkrywam nowe smaczki, znaczenia, pytania i odpowiedzi. Zresztą mam nawet dwa tatuaże z cytatami z tej powieści. Jest dla mnie osobiście, niesamowicie ważna. Z filmów? Jestem geekiem i fanem produkcji o superbohaterach 🦸‍♂️🦸‍♀️. I często do nich wracam. Jednak te, które mnie czegoś nauczyły i coś we mnie zmieniły to Godziny, Stalowe Magnolie oraz Między Słowami. Jeśli chodzi o muzykę to jeszcze trudniej coś mi wybrać. Mam bardzo eklektyczny gust muzyczny, ale nadal na czele moich ulubionych wokalistek jest P!nk.